Szkoła Podstawowa nr 34
im. Mikołaja Kopernika w Katowicach
Poniedziałek 17.01.2011r.
Od poniedziałku 17. stycznia chodzimy do szkoły (i spędzamy w niej 8 godzin), ale nie po to by się uczyć, ale po to by miło spędzić ferie.
Wprawdzie prawdziwej zimy nie ma, ale nam to nie przeszkadza.
Na pierwszym spotkaniu dzięki zabawom integracyjnym poznaliśmy się, i zostaliśmy zapoznani z regulaminami zabaw, zajęć, jazdy autokarem, pobytu w miejscach publicznych (musimy przecież cali i zdrowo wrócić po dwóch tygodniach do szkoły, by się uczyć). Zaraz po tym przeszkoleniu pojechaliśmy do NIBYLANDII, a tam przez 2 godziny bieganie, skakanie, zjeżdżanie. Panie miały kłopot z zaprowadzeniem nas do autokaru, bo tak byliśmy zmęczeni?
Po pysznym obiedzie i chwili odpoczynku, starsi kontynuowali ćwiczenia na sali gimnastycznej, młodsi w Sali zabaw, a niektórzy zajęli się pracami plastycznymi w świetlicy.
Wtorek 18.01.2011r.
Dzisiaj na początku dnia byliśmy trochę rozczarowani, ponieważ z powodu awarii nie odbyły się zajęcia na basenie. Pobawiliśmy się trochę w świetlicy, a następnie pojechaliśmy do Cinema City na film pt ”Zaplątani”, po którym rozruszaliśmy się na torach w kręgielni, ach co to był za wysiłek, zwłaszcza dla młodszych uczestników półkolonii – udźwignąć i pchnąć taką ciężką bilę, a jednak udało się i to jak - ŚWIETNIE. Głodni i zmęczeni wróciliśmy na obiad, który natychmiast postawił nas na nogi. Po krótkim odpoczynku podzieliliśmy się na grupy: sportowe, plastyczne i gier planszowych. I tak oto minął nam drugi dzień ferii. Z niecierpliwością czekamy na trzeci – oho, jak my ochoczo chodzimy do szkoły
Środa 19.01.2011r.
Po porannych grach, zabawach i zajęciach plastycznych wyruszyliśmy na wycieczkę do Muzeum Chleba w Radzionkowie. Po obejrzeniu ciekawego filmu o chlebie, jego znaczeniu i produkcji, ochoczo zabraliśmy się do upieczenia własnej bułeczki. Niby łatwe, a okazało się, że nie wszyscy potrafią wałkować, pleć warkoczyki(plecionki). W końcu przy pomocy pań udało się. Potem zwiedzaliśmy muzeum podziwiając niezliczone eksponaty- nie tylko związane z piekarnictwem i cukiernictwem, ale również z życiem ludzi ok. 100. lat temu. Następnie przeszliśmy do pomieszczenia – stara klasa. Chyba żaden z nas nie chciałby się w takiej klasie uczyć- bez zeszytów, zmazików, w mundurkach , z trzcinką (szczególnie niebezpieczne narzędzie dla łobuzów w ręku nauczyciela), oślą ławką, o nie, to nie dla nas?
Głodni przeszliśmy do sali jadalnej, gdzie czekały nasze plecione bułeczki. Było trochę kłopotu ze znalezieniem swojej, ale w ostateczności każdy się zajadał (dziękujemy naszej pani pielęgniarce, że dba o nasze zęby?, bo nikomu z nas ząb się nie złamał, chociaż nasze bułeczki były okropnie twarde). Po dokonaniu zakupów wróciliśmy do szkoły, a ponieważ już dziś długo siedzieliśmy, więc od razu starsi ruszyli na salę gimnastyczną, młodsi do sali zabaw, a „artyści” przystąpili do prac plastycznych, które już zdobią naszą świetlicę.
Czwartek, 20.01.2011r.
Dzisiejszy dzień mil charakter artystyczny. Najpierw zajęliśmy się iris foldingiem wyklejankami i malowaniem. Około godziny 10.00 wyjechaliśmy do Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie. Jedna grupa miała zajęcia modelowania w glinie, a druga miała mieć zajęcia z wikliniarstwa, niestety, z powodu choroby pani instruktor mieliśmy okazje poznać tajniki rzeźbiarstwa i podziwiać przepiękne rzeźby. Następnie posililiśmy się własnoręcznie upieczonymi kiełbaskami, a zamiast kuligu (brak śniegu) zachwycaliśmy się jadą bryczką. Po powrocie do budynku spędziliśmy czas na zajęciach sportowych i plastycznych
Piątek, 21.01.2011r.
Dzisiejszy dzień dla niektórych z nas to ostatni dzień pobytu na półkoloniach. Tak, jak i poprzednie dni upłynął bardzo szybko. Rano ochoczo zabraliśmy się do pracy: malowaliśmy gipsowe ramki na zdjęcia dla naszych kochanych BABĆ.
Potem pojechaliśmy do Figlolandu w Chorzowie, gdzie czas upłynął na nam zabawach sprawnościowych, bieżnych, skocznych itp. Z ledwością doszliśmy do autokaru, który zawiózł nas do szkoły na przepyszny obiad. Nasze siły zostały zregenerowane i dalej w ruch - na salę gimnastyczną i do sali zabaw.
Ciekawe co przyniesie nam nowy tydzień?
Poniedziałek, 24.01.2011r.
Dzisiejszy dzień minął szybko, bo jak zwykle wypełniony był zajęciami. Najpierw powitaliśmy nowych uczestników półkolonii, potem zajęliśmy się pracami plastycznymi, które tak nas pochłonęły, że w ostatniej chwili dążyliśmy na filmy do kina "Helios". Jedni obejrzeli film pt "Megamocni", a inni "Narnia - Podróż Wędrowca do Świtu". Po powrocie i smacznym obiedzie zajęć część dalsza: jedni na Sali gimnastycznej, inni w świetlicy na plastyce i grach planszowych
Po powrocie i smacznym obiedzie - zajęć część dalsza.
Wtorek, 25.01.2001r.
Dzisiaj byliśmy w Muzeum Śląskim, w którym prócz podziwiania obrazów i pięknej biżuterii (pochodzącej z wykopalisk), własnoręcznie zrobiliśmy niepowtarzalne pierścionki i pierścienie, a także stworzyliśmy dzieło martwe natury.
Po południu pan aktor uczył nas sztuki aktorskiej.
Dzisiejszy dzień pokazał nam, że wszyscy mamy wielki potencjał twórczy, choć nie wszyscy o tym wiemy
Środa, 26.01.2011r.
Ach, cóż to był za dzień! Dziś odwiedziliśmy wioskę św. Mikołaja. Wędrując bajkowymi dróżkami, oglądając przepiękne bajkowe postacie i rozwiązując zagadki pani przewodnik rozpoznawaliśmy tytuły bajek. Nie mieliśmy z tym kłopotu. Przywitaliśmy się z diabłem (na całe szczęście niegroźnym), i z wieloma bohaterami bajek, odwiedziliśmy ich domki. Mieliśmy okazję rozmawiać ze św. Mikołajem, który już przyjmował zamówienia na prezenty. Frajdą była przejażdżka na karuzeli i challenderach. Na koniec pobytu we wiosce uczestniczyliśmy w paradzie postaci bajkowych., witaliśmy się z Czerwonym Kapturkiem, złym wilkiem, Królową Śniegu, Shrekiem, tygryskiem, ze smokiem, zajączkiem. Pełni niezapomnianych wrażeń wróciliśmy do domów.